Smart Design Thinking - Erasmus+ w Barcelonie

Cokolwiek tworzysz – plan projektu/przedsięwzięcia skonsultuj z odbiorcą/klientem. Masz prawo popełniać błędy. Żeby je zniwelować, zrób prototyp. Pracuj w grupie specjalistów z różnych dziedzin – nic bardziej nie sprzyja innowacyjności niż burza mózgów i odmienne punkty widzenia!
Smart design thinking to myślenie projektowe. Na czym polega? Jest to zorientowany na człowieka proces tworzenia innowacji w oparciu o najlepsze praktyki. Proces ten składa się z wytyczonych etapów, wykorzystujących sprawdzone metody i narzędzia. Tajniki zastosowania design thinking w edukacji akademickiej odkrywaliśmy w dniach 2-6 maja 2016 na tygodniowych warsztatach prowadzonych w ramach wymiany Erasmus+ pod okiem specjalistów z Politechniki Katalońskiej w Barcelonie (UPC) oraz zaproszonych ekspertów. Nieoceniona okazała się praca w grupach, podczas której dzień po dniu „szlifowaliśmy” własny projekt.


Etap 1: Cel (scope)
Na początku jest problem. Zwykle na tyle zawiły, że krok po kroku trzeba go rozłożyć na czynniki pierwsze, by następnie przejść do analizy. Nie mniej ważna jest grupa odbiorców, której problem dotyczy. Dlatego też zadaniem uczestników szkolenia było w pierwszej kolejności zdefiniowanie problemu oraz odbiorców. To właśnie te dwa aspekty stanowiły punkt wyjściowy do podziału na grupy robocze. Zbieżnym celem mojej grupy było powiększenie oferty przedmiotów akademickich o te bardziej zawodowe, praktyczne i użyteczne w przyszłej pracy. Grupą docelową byli rzecz jasna studenci UPC, choć beneficjentami są zarówno m.in. pracodawcy, jak i sama uczelnia.


Etap 2: Odkrywanie (explore)
Czy problem jest realny? Czy rzeczywiście istnieje nisza, którą należy zapełnić? Nie masz pewności? Zatem wyjdź i sprawdź. Poznaj swojego odbiorcę. Pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj. Przeprowadź ankietę na grupie fokusowej, która w realny sposób oceni skalę problemu, a także pomoże go doprecyzować. Pomocna w tym procesie jest mapa empatii.

Etap 3: Definiowanie/tworzenie rozwiązań (define/ideate)
Włożona w przeprowadzenie wywiadów praca owocuje poznaniem braków i potrzeb odbiorcy. Na ich podstawie szukamy wszelkich możliwych rozwiązań, które mogłyby na nie odpowiedzieć. Zastanawiamy się, jakie struktury w ten proces muszą zostać zaangażowane i jakie narzędzia będą potrzebne. Na tym etapie niezwykle cenna okazuje się praca w grupie i burza mózgów. Pracujemy m.in. metodą „635 brainwriting” – każdy spisuje na swojej kartce trzy najlepsze rozwiązania i podaje ją dalej; kolejne osoby na krążących kartkach muszą dodać trzy nowe koncepcje. Co ciekawe, najbardziej nowatorskie pomysły pojawiały się na koniec, kiedy wydawało się, że pula możliwości jest już wyczerpana… Finalnie wybieramy trzy najlepsze pomysły – nad nimi będziemy pracować dalej.

Etap 4: Prototyp (protoype)
Nadchodzi pora, by pomysły „przekuć” w realny prototyp – z wykorzystaniem kartonu, kartek, fiszek, flamastrów… Zwizualizowanie idei wcale nie jest łatwe. Okazuje się, że każdy ma inną koncepcję… Ostatecznie znajdujemy kompromis, a praca trafia w ręce osoby najbardziej utalentowanej manualnie.


Etap 5: Testowanie (testing)
Teraz prototyp rusza w tournée po odbiorcach, w celu zebrania informacji zwrotnej. To bezcenny etap. Modyfikacje są gigantyczne, a w zasadzie cała koncepcja ulega diametralnej zmianie, co do formy (ale nie założeń!).

Etap 6: Dostarczenie (delivery)
Nanieś poprawki i pokaż, co stworzyłeś! Całe przedpołudnie pracujemy nad „produktem”, którym ostatecznie została aplikacja mobilna dla studentów (Steer Your Study), służąca do układania i dobierania praktycznych przedmiotów fakultatywnych, pod kątem przyszłej kariery zawodowej. Na koniec czeka nas prezentacja przed krytycznym gremium pozostałych zespołów.


To bardzo emocjonujące chwile. Zadziwiające, jak dużo interesujących pomysłów udało się opracować w tak krótkim czasie. Szczególnie przypada mi do gustu projekt na elektroniczne formularze dla studentów, które ograniczyłyby ilość papierów krążących na uniwersytecie.
Uwieńczeniem prezentacji i wytężonej pracy jest teambuilding w postaci wspólnego gotowania hiszpańskiej paelli.
Na uniwersyteckim dziedzińcu mamy też okazję podziwiać katalońską tradycję castellers - budowania wież z ludzi, w wykonaniu studentów – przy tego typu aktywności potrzebne by nam było zdecydowanie dłuższe niż tydzień szkolenie ;)


Autor: Anna Pacholak

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz